niedziela, 11 listopada 2012

Szlak Bojowy gen J.H. Dąbrowskiego 1807

Dobre Miasto, znak informacyjny-Szlak Bojowy gen Dąbrowskiego 1807
 Wspomina ; Jan Weyssenhoff, major 4 p. piechoty:
„Dywizja gen. Dąbrowskiego otrzymała asygnację na gratyfikację i razem rozkaz ruszenia natychmiast do wielkiej armii wra

z z VIII korpus Mortiera.
Gen. Dąbrowski, który wyleczony z ran poniesionych podczas zdobywania Tczewa od pruskiej kuli 1807 już był i wrócił do wojska, zebrał jak najspieszniej rozrzuconą po przykopach dywizję i ruszył na Kwidzynę i Zalewo, gdzie wtenczas znajdowała się wielka armia i cesarz.
Szło jeszcze o odebranie gratyfikacji dla dywizji. W tym celu rozkazał mi zostać w Gdańsku, śpieszyć z odebraniem i dogonić dywizję... Odebrałem sumę w grubej srebrnej monecie; suma była znaczna, gdyż każdy podoficer i żołnierz otrzymał po 12 franków. Z ciężarem takim, bez straży nie łatwo było udać się w drogę pełną dochodzących oddziałów, a co gorsza maruderów. Dostawszy wreszcie wóz i 4 konie, po wielu trudnościach i niebezpieczeństwach, dogoniłem dywizję gen. Dąbrowskiego pod Lidzbarkiem Warmińskim gdzie 10 czerwca wojska francuskie pokonały sprzymierzonych prusaków i rosjana pokonując ich.

Miałem dużo szczęścia, iż udało mi się bez eskorty, w zawierusze wojennej, dostarczyć do celu pełną furę srebrnych franków. Zapewne nie był to jedyny transport tego rodzaju w tym okresie przemieszczający się Oberlandzką „Route 66”, za głównymi siłami francuskimi i cesarzem.
Następnego dnia, to jest 9 czerwca o godz. 4 rano, dywizja Dąbrowskiego zebrała się w Bartach i pomaszerowała do Morąga, gdzie zatrzymała się na kolejny nocleg. Płk Hauke, szef sztabu legii poznańskiej, zapisał tego dnia w swoim dzienniku:
„Dywizja stanęła wieczorem w Morągu.
Ja byłem posłany do marszałka Mortier. Wyjechałem z rana z Zalewa do Morąga, przez Boguchwały do Żółwin i powróciłem w wieczór do Morąga”.
10 czerwca dywizja udała się do Kwiecewa, dokąd dotarła późnym wieczorem i stanęła na noc, przy mocnym deszczu. Po krótkim wypoczynku, o godz. 2 nad ranem 11 czerwca nastąpił wymarsz przez Dobre Miasto.
Przeszedłszy znowu ok. 28 km dywizja stanęła w Łaniewie pod Lidzbarkiem, gdzie w przeddzień armia francuska stoczyła bitwę.
Nocą z 11 na 12 czerwca, wojska rosyjskie i pruskie były w odwrocie na północ w kierunku Bartoszyc.

Dywizja gen. Dąbrowskiego przydzielona została do grupy dowodzonej przez Napoleona starającej się zagrodzić Rosjanom drogę. Stosownie do otrzymanych rozkazów po południu 12 VI dywizja pomaszerowała w stronę Deksyt. Jednakże po przebyciu 20 km „dla niezmiernych deszczów i gliniastej drogi, tak ulewą gwałtowną zepsutej, że artyleria awansować nie mogła, po 12 godzinach marszu musiała stanąć na spoczynek pod Bądze w gołym polu”. Jednak po 2 godzinach postoju nadszedł rozkaz dalszego marszu z obietnicą odpoczynku w Pruskiej Iławie. Kiedy zaś dywizja tam stanęła, przekonano się, że odpoczynek nie jest możliwy, ponieważ w miasteczku była kwatera cesarza. Po zrobieniu 25 km marszu trzeba było odbyć defiladę i maszerować jeszcze 7 km, ażeby zająć kwatery w miejscowości Lampaski, dokąd dywizja przybyła nocą z 13 na 14 VI „zrobiwszy marsz bardzo gwałtowny bez żadnej żywności i w złej pogodzie”.

Wiosną doszło do wznowienia działań wojennych. Po uderzeniu na Dobre Miasto i nierozstrzygniętej oraz okupionej dużymi stratami bitwie pod Lidzbarkiem Warmińskim Napoleon postanowił się wycofać i zagrozić lewemu skrzydłu Rosjan. Gen. rosyjski Bennigsen cofnął się w kierunku Frydlandu, swej wysuniętej bazy zaopatrzeniowej i rzeki Łyny. Przechodząc na prawy brzeg Łyny Rosjanie odsłonili drogę na Królewiec, gdzie stacjonował korpus pruskiego generała Lestocqa (2 dywizje pruskie i 1 dywizja rosyjska – łącznie 25 000 żołnierzy). Napoleon wysłał przeciwko Lestocqowi korpusy Soulta i Davouta oraz jazdę Murata, podczas gdy w kierunku Frydlandu skierował jedynie korpus Lannesa. Sam z resztą sił zatrzymał się w Iławie Pruskiej. Decyzje Napoleona wynikały z błędnego mniemania, że główne siły Bennigsena wycofały się na Królewiec. Tymczasem 13 czerwca 1807 r., gdy jazda Lannesa została wyparta z Frydlandu, Napoleon dowiedział się, że właśnie wokół tego miasta Bennigsen skoncentrował swoje siły.

W dniu 14 czerwca 1807 roku doszło do starcia Bitwa pod Frydlandem. Była to jedna z najważniejszych bitew wojen napoleońskich, która bezpośrednio doprowadziła do zakończenia wojny
. Po prawie 23 godzinach walki, francuskie oddziały zdołały odnieść decydujące zwycięstwo nad armią rosyjską dowodzoną przez Bennigsena. Pod koniec bitwy wojska francuskie miały całkowitą kontrolę nad polem bitwy a rosyjska armia uciekła chaotycznie przez rzekę Łynę, gdzie wielu jej żołnierzy utonęło. Po klęsce w tej bitwie car Aleksander I został zmuszony do poproszenia o pokój.

Pierwszy traktat pokoju w Tylży podpisany został 7 lipca 1807 roku. Do jego postanowień należało między innymi uznanie powstania Księstwa Warszawskiego.

Wizja gen. Dąbrowskiego ziściła się.

Bitwa pod Pruską Iławą 1807, Cześć i Chwała Grenadierów Francuskich, Pułk Konnych Grenadierów Gwardii Cesarskiej mimo otoczenia przez nieprzyjaciół, mal. Mark Churms

Bitwa pod Pruską Iławą 1807

Bitwa pod Pruską Iławą 1807, Cześć i Chwała Grenadierów Francuskich, Pułk Konnych Grenadierów Gwardii Cesarskiej mimo otoczenia przez nieprzyjaciół, mal. Mark Churms

Bitwa pod Pruską Iławą 1807, Szarża Marszałka Michela Neya, mal. Richard Caton Woodville

Bitwa pod Pruską Iławą 1807 Le Capitaine Hugo à Eylau, mal. Lucien Lapeyre. Louis Joseph Hugo i 85 grenadierów otrzymało rozkaz zachowania cmentarza w Iławie przed zdobyciem go przez rosyjskich żołnierzy. Tutaj żołnierze walczą podczas śnieżycy. Artyleria rosyjska zdziesiątkowała niemal całkowicie korpus Augereau. Pocisk armatni eksplodował koło Louisa Josepha Hugo, który otrzymał odłamkiem w kapelusz i ranny kulą muszkietu został ranny w prawe ramie. Jego porucznik objął dowództwo małego oddziału, który została zdziesiątkowana przez ostrzał artyleryjski. Kiedy strzelanina zakończyła się około 18-ej pozostało tylko trzech, którzy przeżyli na bronionym cmentarzu byli to Kapitan Hugo jego porucznik i dobosz.

Brak komentarzy: