środa, 22 lutego 2012

Łabiszyn wyzwolony Bydgoszcz i Gniezno


Proporzec szwadronowy brygady Kawalerii Narodowej, Polska, ok.1789-1794 r.
Tablica pamiątkowa w Łabiszynie, za wyzwolenie przez gen. Jana Henryka Dąbrowskiego

W czasie insurekcji kościuszkowskiej wojska generała Henryka Dąbrowskiego wyzwoliły
Łabiszyn we wrześniu 1794 roku. Wtedy to miała miejsce bitwa pod Łabiszynem rozegrana
w nocy z 28 na 29 września 1794 roku pomiędzy wojskami polskimi dowodzonymi przez gen.
Jana Henryka Dąbrowskiego a oddziałami pruskimi dowodzonymi przez pułkownika
Johanna Friedricha Székely, zakończona zwycięstwem Polaków.
W czasie swojej wyprawy do Wielkopolski gen. Dąbrowski postanowił skoncentrować swoje
oddziały w Gnieźnie, gdzie dotarł 27 września. Na jego siły liczące około 7000 ludzi składała
się dywizja Dąbrowskiego i powstańcy wielkopolscy, wojska składające się głównie
z rekrutów i niedoświadczone. Mając siły za słabe na zajęcie Poznania, postanowił
pozorować marsz w tamtym kierunku, a w tym czasie rozbić oddział pacyfikacyjny
pułkownika Székelyego (batalion fizylierów i 3 szwadrony huzarów), który stał
w Inowrocławiu i zagraał łączności wojsk polskich w Wielkopolsce z Warszawą.
Aby utwierdzić dowództwo pruskie w przekonaniu o celu ataku, Dąbrowski wysłał w okolice
Poznania dwa szwadrony kawalerii pod komendą mjr Stanisława Bielamowskiego.
Obawiając się tego ataku Prusacy, poza Székelym, wstrzymali wszelkie akcje zaczepne
przygotowując obronę, jednak wycofanie się korpusu ks. Józefa Poniatowskiego znad Bzury
zerwało łączność Dąbrowskiego z resztą polskiej armii.
Dąbrowski, aby zrealizować swój plan, podzielił korpus na trzy kolumny: prawa, złoona
z brygady Madalińskiego, 100 strzelców i 2 dział miała ruszyć przez Trzemeszno, Mogilno,
Inowrocław do Łabiszyna. Środkowa, złoona z reszty regularnych oddziałów, pod
dowództwem Dąbrowskiego miała przejść z Gniezna do Rogowa, nina i dalej do Łabiszyna,
zaś lewa, złoona z oddziałów powstańczych pod komendą Józefa Lipskiego miała przez
Kłecko i nin równie dotrzeć do Łabiszyna. Pierwszy w punkcie zbornym pojawił się
Madaliński, który rozbroił miejscowy oddział, jednak główne siły Székelyego maszerowały
wówczas z Inowrocławia na Nową Wieś. W nocy z 28 na 29 września znajdujące się
w Łabiszynie połączone kolumny Dąbrowskiego i Madalińskiego zostały ostrzelane przez artylerię pruską, jednak po opanowaniu zamieszania poprowadzono kontratak zakończony
starciem na bagnety pod Wzgórzem Klasztornym i szar ą kawalerii poprowadzoną przez
samego Dąbrowskiego. Po tym starciu Székely wycofał się za Brdę urządzając swój sztab
w Bydgoszczy.
Obecnie jedną z atrakcji Łabiszyna jest tzw. „Góra Szekelego” - pamiątka bitwy pod
Łabiszynem.

Odstąpienie wojsk pruskich od Warszawy i ich przejście do Wielkopolski, gdzie nadal brakowało jednolitego dowództwa, sprawiły, że Kościuszko uznał, iż należy wysłać tam korpus w celu prowadzenia akcji dywersyjnych, mających na celu dalsze wiązanie Prusaków, a przede wszystkim objęcie oddziałów jedną komendą. Odpowiedni rozkaz wydano 9 września, choć prawdopodobnie wyznaczony do tej misji gen. Jan Henryk Dąbrowski wiedział o nim znacznie wcześniej, gdyż skompletował swój korpus już w dniu następnym. W jego skład weszły: 7 Brygada Kawalerii Narodowej pod bezpośrednią komendą Dąbrowskiego, 1 Brygada Małopolska dowodzona przez Józefa Rzewuskiego, batalion strzelców płk. Michała Sokolnickiego, 4 oraz 13 regiment piechoty liniowej oraz po 6 dział sześciofuntowych i trzyfuntowych. Komisarzem do spraw cywilnych mianowano zaś Józefa Wybickiego. Później korpus wzmocniono batalionem pierwszego regimentu piechoty, złożonego z samych rekrutów, oraz dwoma działami sześciofuntowymi i dwoma trzyfuntowymi. Ogółem było to około 3100 żołnierzy i 16 dział. Punktem zbornym była Dębina koło Nowego Dworu Mazowieckiego. 14 września dołączył gen. Madaliński. Pomimo odstąpienia od oblężenia Warszawy, Prusacy nadal blokowali do niej dostęp od północy i północnego zachodu, aby więc dostać się do Prus Południowych niepostrzeżenie, Dąbrowski postanowił pomaszerować na Kamionnę i Gąbin, gdzie znajdowała się luka między zgrupowaniami generałów Schönfelda i Frankenberga. Pod Kamionną korpus niespostrzeżenie sforsował Bzurę, kiedy jednak zajęto Gąbin, Prusacy zorientowali się w celu akcji. Trasą przypuszczalnego dalszego marszu, z Kalisza do Koła, maszerowało zgrupowanie gen. Schwerina, zaś z Wyszogrodu tyły Polaków miał zaatakować gen. Günther. Dąbrowski w tym czasie zajął Kłodawę, a następnie ruszył w stronę Koła bronionego przez powstańców. Na wieść o marszu armii pruskiej, obrońcy Koła zaczęli uciekać, więc Dąbrowski chcąc uniknąć zajęcia miasta przez gen. Schwerina, wysłał tam oddział pod dowództwem gen. Franciszka Rymkiewicza, który miał zatrzymać powstańców w mieście i zorganizować obronę. Schwerin dowiedziawszy się, że do Koła dotarła regularna armia polska, zrezygnował z ataku i ruszył na Pyzdry. Dąbrowski tymczasem dotarł do Koła, gdzie dołączyły do niego oddziały powstańcze powiększając korpus do 7 000 żołnierzy (pomimo dużej liczebności powstańcy nie zwiększyli zbytnio siły bojowej zgrupowania, głównie ze względu na niedostateczną karność). Następnie korpus Dąbrowskiego ruszył na Słupcę i dalej na Gniezno, gdzie dotarł 27 września. W tym czasie pruscy generałowie uznali, że głównym celem jest Poznań, podczas gdy Dąbrowski będąc jeszcze w Gnieźnie zdawał sobie sprawę, że bez posiłków nie jest w stanie zdobyć stolicy regionu. Postanowił więc rozbić oddział płk. Székelyego, który stacjonował wówczas pod Inowrocławiem. Aby utwierdzić dowództwo pruskie w przekonaniu o celu ataku, Dąbrowski wysłał w okolice Poznania dwa szwadrony kawalerii pod komendą mjr. Stanisława Bielamowskiego. Obawiając się tego ataku Prusacy, poza Székelym, wstrzymali wszelkie akcje zaczepne przygotowując obronę, jednak wycofanie się korpusu ks. Józefa Poniatowskiego znad Bzury zerwało łączność Dąbrowskiego z resztą polskiej armii. Dąbrowski, aby zrealizować swój plan, podzielił korpus na trzy kolumny: prawa, złożona z brygady Madalińskiego, 100 strzelców i 2 dział miała ruszyć przez Trzemeszno, Mogilno, Inowrocław do Łabiszyna. Środkowa, złożona z reszty regularnych oddziałów, pod dowództwem Dąbrowskiego miała przejść z Gniezna do Rogowa, Żnina i dalej do Łabiszyna, zaś lewa, złożona z oddziałów powstańczych pod komendą Józefa Lipskiego miała przez Kłecko i Żnin również dotrzeć do Łabiszyna. Pierwszy w punkcie zbornym pojawił się Madaliński, który rozbroił miejscowy oddział, jednak główne siły Székelyego maszerowały wówczas z Inowrocławia na Nową Wieś. W nocy z 28 na 29 września znajdujące się w Łabiszynie połączone kolumny Dąbrowskiego i Madalińskiego zostały ostrzelane przez artylerię pruską, jednak po opanowaniu zamieszania poprowadzono kontratak zakończony starciem na bagnety pod Wzgórzem Klasztornym i szarżą kawalerii poprowadzoną przez samego Dąbrowskiego. Po tym starciu Székely wycofał się za Brdę urządzając swój sztab w Bydgoszczy. Gdy następnego dnia Dąbrowski dowiedział się, że Prusacy zlikwidowali posterunki otaczające Bydgoszcz, postanowił to miasto zdobyć. Po nieprzerwanym marszu, rankiem 3 października, korpus stanął pod Bydgoszczą. Po rozpoznaniu okazało się, że w mieście stacjonują jedynie trzy bataliony piechoty pod komendą samego Székelyego, podczas gdy trzon sił pruskich stacjonował za miastem. Dąbrowski rozkazał rozpoczęcie ostrzału, jednak gdy Prusacy nie odpowiedzieli ogniem, posłał emisariusza – mjr. Macieja Zabłockiego. Székely w odpowiedzi obrzucił Dąbrowskiego wiązanką obelg, zaś Zabłockiemu zagroził plutonem egzekucyjnym, jeśli jeszcze raz go zobaczy. Po takiej odpowiedzi Dąbrowski wydał połowie swojej piechoty rozkaz do ataku. Bydgoszcz została zdobyta po dwugodzinnej walce, w której zginęło 10, zostało rannych 50, a dostało się do niewoli 413 Prusaków (w tym 21 oficerów), podczas gdy Polacy stracili 23 rannych i 30 zabitych. Wśród pojmanych był sam Székely, którego od samosądu powstańczej piechoty, pamiętającej jego akcje pacyfikacyjne, uratował mjr Zabłocki. Székely zmarł wskutek odniesionych ran (podczas przechodzenia przez most na Brdzie kula armatnia urwała mu nogę) po czterech dniach. Po tym zwycięstwie Prusacy zaczęli wzmacniać obronę Torunia, Grudziądza, a nawet Gdańska (w istocie Dąbrowski chciał rozszerzyć powstanie na dolinę Noteci i Prusy Zachodnie). Jednak wydany przez Dąbrowskiego zakaz rabunku i nienałożenie na Bydgoszcz kontrybucji sprawiło, że korpus znalazł się na skraju buntu, którego głównym architektem był Madaliński. W krytycznej sytuacji Dąbrowski ugiął się przed żądaniami własnego sztabu i ruszył z 4 000 żołnierzy (reszta obsadziła zdobyte miasta) na umocniony Toruń, jednak wieści o wzmocnieniu załogi miasta i marszu armii pruskiej z Poznania sprawiły, że powrócono do Bydgoszczy, gdzie zaczęto przygotowywać się do przezimowania.

Bitwa o Most Gdański w Bydgoszczy 1794
4 października 1794 gen. Jan Henryk Dąbrowski zostaje awansowany przez Kościuszkę na generała lejtanta. Za wzięcie Bydgoszczy 3 października 1794 szturmem z rąk Prusaków.

Bitwa pod Bydgoszczą miała miejsce 2 października 1794 roku podczas Insurekcji kościuszkowskiej. W czasie swojej wyprawy do Wielkopolski Dąbrowski skoncentrował w Gnieźnie prowadzoną przez siebie dywizję i powstańców wielkopolskich (razem 7000 żołnierzy, w większości młodych i niedoświadczonych). Chcąc zachować łączność z zapleczem postanowił zniszczyć pruski oddział pacyfikacyjny pułkownika Johanna Friedricha Székelyego (batalion fizylierów i 3 szwadrony huzarów), który stał w Inowrocławiu i zagrażał łączności wojsk polskich w Wielkopolsce z Warszawą. W nocy z 29 września na 30 września Dąbrowski dotarł do Łabiszyna, gdzie o północy zaatakował go Székely. Atak został odparty i Prusacy wycofali się do Bydgoszczy. Rymkiewicz, który wysłany został za wycofującym się nieprzyjacielem zaatakował tylną straż pruską i opanował górujące nad Bydgoszczą wzgórza, leżące na południe od miasta. Prusacy stanęli na lewym brzegu Brdy za miastem, jedynie baon z regimentu Pircha i kompania fizylierów zajęły pozycje w samej Bydgoszczy. Dąbrowski z głównymi siłami dotarł pod Bydgoszcz nocą z 1 października na 2 października. Następnie podzielił na dwie części 7 BKN i wysłał w celu pilnowania przepraw przez Brdę i Kanał Bydgoski po obu stronach miasta. Do ataku na miasto ruszyły cztery bataliony polskiej piechoty i wdarły się do Bydgoszczy. Gdy Székely ruszył na pomoc załodze miasta i szedł na czele kolumny przechodzącej przez most na Brdzie, został śmiertelnie raniony przez pocisk armatni. Dowodzone przez niego wojska wycofały się w kierunku Świecia, a polska kawaleria ścigała cofających się w pośpiechu Prusaków do Fordonu. W bitwie Prusacy stracili 100 zabitych i 400 jeńców, natomiast Polacy – 25 zabitych i 30 rannych.

Tablica pamiątkowa w Bydgoszczy poświęcona gen. Janowi Henrykowi Dąbrowskiemu. Z tego miejsca w 1794 roku
dowodził wojskiem polskim
w walce z Prusakami
o wyzwolenie Bydgoszczy
wielki patriota i bohater
generał Jan Henryk Dąbrowski.
Tam od Dąbrowskiego kuli. Ginie jenerał Sokuli

Brak komentarzy: