środa, 31 grudnia 2008

Legiony - Henryk Sienkiewicz


-Syn jenerała Dąbrowskiego jest znacznie młodszy ode mnie, a służy w szeregach. Wyjazd mój jest już postanowiony i nic nie zdoła mnie od niego odwieść.
Po chwili zaś dodał:
-Dlatego właśnie przybyłem pożegnać się i prosić o dobre słowo na drogę. Młody jestem, ale chcę ofiarować krajowi krew moją.
Pierś panny zaczęła falować żywiej. Widocznie rozmowa nie była bynajmniej dla niej obojętną, ale Marek nie umiał zdać sobie sprawy, co ją tak porusza - czy jego odjazd, czy to że we Włoszech utworzyły się legiony polskie...


Na to Dąbrowski odkrył głowę, przyłożył dłoń do czoła i trwał tak przez chwilę, a potem począł zwolna mówić:
-Bo nigdzie miłość ojczyzny nie gorzała tak wielkim płomieniem... Nigdzie obywatel nie był tak gotów na śmierć pro aris et focis... Ach! w Rzymie nie mogło być Targowicy, Rzym mógł być zgładzony, ale nie mógł być rozdarty między sąsiadów... Rzym to nie... Polska...
I dalsze słowa uwięzły mu w ustach, a tym, którzy go słuchali, przygniótł dusze jako niezmierny ciężar. Zapadła cisza - i pochyliły się wszystkie głowy. Ściśnięte serca zalała wielka gorycz...
Wtem z dala, wśród głuchej nocy, doszedł ich na tym trazymeńskim pobojowisku, od strony ognisk i biwaków polskich, żołnierski głos śpiewający:

"Jeszcze Polska nie umarła,
Póki my żyjemy...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

-Słyszysz, jenerale? - zapytał Tremo.
A Dąbrowski podniósł załzawione oczy ku księżycowi.
-Daj to Bóg - rzekł.

Więcej...

Powieść w dwóch tomach niedokończona. Opowiada o losach Polaków walczących u boku armii napoleońskiej. Powieść miała być zaczątkiem większej całości - cyklu obejmującego w.w. okres do kupienia np. tutaj.

Brak komentarzy: